12.09.2012

Właśnie postanowiłam zmienić sobie stronę startową na Google. W zasadzie sama zachodzę w głowę, dlaczego dopiero teraz, skoro i tak zwykle używałam jej jako wyszukiwarki. Jednak nie był to jedyny powód. Po prostu kiedy wchodzę do internetu, zwykle jest to spowodowane tym, że chcę się odprężyć, w jakiś sposób zrelaksować, porobić coś czasem mniej, czasem bardziej konstruktywnego, ale na pewno przyjemnego. Ostatnią rzeczą jakiej wtedy pragnę jest irytacja i zażenowanie, ale niestety. Mam taki nawyk, albo może to zboczenie przyszło-zawodowe, że w momencie, gdy otwiera się przede mną serwis informacyjny, po prostu po kolei czytam co jest. I ręce mi opadają, gdy widzę to, co widzę niemalże codziennie. Oczom nie wierzę i siedzę z miną srającego na pustyni kota, niczym bohater filmu "Nic śmiesznego" gapiąc się na talerz, siedzę i w głowie mam tylko jedną myśl: "Co ja pacze?!"
Mało jest osób, które wiedzą jak wygląda człowiek, który wynalazł szczepionkę, albo kim tak naprawdę byli Illuminaci. Natomiast kim jest i jak wygląda niejaka ostatnio bijąca rekordy popularności Natalia S. wiedzą wszyscy. Wszelkie serwisy rozpisują się o niej, śledzą każde jej mało ambitne poczynania i cytują równie prymitywne wypowiedzi. Gdzie nie spojrzę widzę ostatnio znajome napompowane usta, wybałuszone oczy (swoją drogą radziłabym - w naprawdę dobrej wierze - zrobić pani S. badanie tarczycy) i kaczy wyraz twarzy. W gazetach, w internecie, w telewizji... niedługo będę się bała otworzyć lodówkę, żeby i tam jej nie zastać. Na próżno głowię się, czym ta pani wsławiła się na tyle, żeby codziennie powstawały o niej dziesiątki nowych artykułów. Na pewno nie inteligencją, ani elokwencją, ani żadnym talentem. Również z urodą jest krucho, bo trudno w tym nawale silikonowego kiczu znaleźć coś naturalnego. Przykre jest, że w dzisiejszych czasach stają się celebrytami osoby, które są tak naprawdę nikim na każdej płaszczyźnie życiowej. Albo osoby, które mordują swoje dzieci, a potem bezkarnie brykają po świecie, a turyści robią sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia na naszą klasę.
O pomstę do nieba woła też sposób pisania owych artykułów. Nie wiem skąd się wzięli ci wszyscy pseudo-redaktorzy, ale czasami mam wrażenie graniczące z przekonaniem, że nie mogli oni skończyć szkoły podstawowej, a co dopiero studiów wyższych. Liczenie błędów ortograficznych, interpunkcyjnych i stylistycznych popełnianych przez wyżej wspomnianych stało się całkiem interesujące, bo z dnia na dzień nie próżnujący w tych dyscyplinach autorzy biją swoje rekordy.
Jakie jeszcze fascynujące artykuły serwują nam popularne serwisy informacyjne? A no na przykład o ciągle powiększających się biustach znanych i lubianych gwiazd małego ekranu, o końcu świata, który według naprawdę wielkich wizjonerów miał już nastąpić w tym roku jakieś dwadzieścia razy, o tym, że komuś na plaży trochę obsunęły się spodnie i dało się zauważyć kawałek niesłychanie seksownych stringów, albo o tym, co zrobi bohater jednego z tysiąca popularnych tasiemców za czterdzieści pięć odcinków.
Będąc dziennikarką mam nadzieję tworzyć dużo lepsze artykuły. Wiem jednak, że całego świata nie zmienię i chłamu będzie w internecie pełno zawsze. Mogę za to zmienić mój mały świat... po prostu nie czytając tych bzdur :)

5 komentarzy:

  1. Również dobija mnie ta cała Siwcowa, ma naprawdę totalnie spaskudzoną twarz. Przekombinowała z operacjami plastycznymi jak Michael Jackson. Z tym, że chyba nawet nie powinnam tych dwojga porównywać, bo Jackson był geniuszem, miał niesamowity talent, a ona?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się w 100% ! Artykuły są tak bezsensowne i banalne, w kółko powtarzane jest jedno zdanie, ale autor tak "leje wodę", że wychodzi z tego 5 stron. A N.S. również nie darzę sympatią, irytuje mnie jakoś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tę wszechogarniającą głupotę trzeba jakoś strawić i znieczulić się na jej działanie. Wiadomo, że zawsze na świecie było więcej idiotów niż porządnych ludzi, ale od jakiegoś czasu to oni nadają ton życiu publicznemu - to jest chyba najsmutniejsze. Tak czy owak prowadząc swojego bloga spotykam się z wieloma ludźmi których też wali ten celebrycki ustrój i wraz z nimi doszedłem do wniosku, że trzeba po prostu robić swoje, nie patrząc na tę sieczkę dookoła. Pozdrawiam ciepło, będę wpadał częściej. Kamil

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się. jeżeli ktoś bierze się za pisanie jakiegokolwiek artykułu na stronę typu WP, onet, Interia itp. to powinien być w miarę wykształcony, jakoś do tego przygotowany, a nie robić błąd na błędzie... przecież mamy tylu utalentowanych dziennikarzy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Też się zastanawiam kto lansuje te pseudo gwiazdki typu Siwiec, nie mam pojęcia, ale myślę, że to też trochę wina ludzi, którzy to komentują, a potem patrzą, że artykuły są poczytne dlatego robią o nich nowe.

    OdpowiedzUsuń